środa, 5 maja 2010

Cel wyznaczony

Jest niedziela, godz. 18.00. Chwilę temu wróciłem znad Stawów Jana w Łodzi, gdzie wraz z Karpiem i Chrablem (o nich później) zmierzyliśmy się z kolejnym wyzwaniem, jakie przed początkującymi biegaczami stawia człowiek-biblia polskiego biegania, Jerzy Skarżyński (a o nim wcześniej, znaczy - następnym razem). Wyznaczyliśmy sobie cel - 10 października chcemy przebiec maraton. 42 kilometry 195 metrów.

Ten blog jest kuracją na odchudzanie. Przyszłe anorektyczki (a obecnie normalne kobiety, które się odchudzają, bo.... ) na prawo i lewo chwalą się nową dietą wierząc, że trudniej będzie im kiedyś przyznać, że dieta się nie udała. Moją dietą jest trening minimum 3 razy w tygodniu, a siły na zamiary zmierzę 10 października w Poznaniu. Jeżeli się poddam, moją porażkę będziecie możeli obśmiać do woli, a ja będę musiał spojrzeć Wam w oczy.

Bohaterów jest kilku. Było kilkunastu, ale część zapał na dobre wypociła zapał na bieżni. Pozostali sprawdzą się za kilka dni. W sobotę 4-kilometrowy, I Pabianicki Bieg Zamkowy w ramach akcji Cała Polska Biega. Startujemy o 12.30 ze Starego Rynku. Po półtora miesiąca treningów bieg na 4 kilometry to żadne wyzwanie. Nie chcę wygrać, pewnie i tak nie miałbym szans. Ale chcę przebiec. Podobnie będzie z maratonem. Niewielu jest ludzi, którzy mogą powiedzieć: „Przebiegłem maraton”. Ja chcę być jednym z nich. I oby na starcie nas, biegaczy-przyjaciół, stanęło jak najwięcej (i tyluż zameldowało się na mecie, ale przecież pół sportowego świata przysięga, że już sam start na Olimpiadzie to honor i zaszczyt. Co tam, wyniki. Bzdura, co? Każdy stając na starcie marzy o zwycięstwie. My też będziemy. Definicja zwycięstwa zaś nie musi być tak jednoznaczna. Może wystarczy przebiec?).

3 komentarze:

  1. No cóż Maćku pozostaje życzyć powodzenia i wytrwałości :)

    Pamiętaj o umowie wymiany adresów, twój jest już u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. wystarczy ruszyć z miejsca... fajnie jest, zrobić coś od początku, do końca. Może mi też się to kiedyś uda. Ale Tobie na bang, bo jestes długodystansowcem :D nie bede mogla zobaczyc w sobotę jak biegniecie, ale trzymam kciuki!!

    OdpowiedzUsuń